To początek grudnia, zaczynamy więc wielkie odliczanie do świąt Bożego Narodzenia. Jak święta to śnieg, choinka i prezenty... A jest jedno takie miejsce, gdzie tę wyjątkową atmosferę można poczuć najlepiej. To fińskie Rovaniemi, tuż pod kołem podbiegunowym. To tu znajduje się wioska, w której serca biją najgoręcej, to tu na każdym kroku można spotkać elfy, to tu mieszka On - najprawdziwszy Święty Mikołaj! Specjalnie dla naszych słuchaczy i czytelników wraz z moim redakcyjnym kolegą Kubą wybrałam się w podróż na północ, aby zadać mu kilka bardzo ważnych pytań.

Pamiętam święta Bożego Narodzenia w 2020 roku. To był czas pandemii i lockdownu. Wówczas chcieliśmy dać naszym słuchaczom trochę radości. Pomyślałam, czemu nie porozmawiać z Mikołajem? Udało się nam połączyć na Skype - to było niesamowite! I mimo że te ostatnie dwa lata przeniosły rozmowy i relacje międzyludzkie do sieci, to jednak bezpośredni kontakt jest tym, co najbardziej zapada w pamięci.

Dlatego w tym roku widzieliśmy tylko jedno słuszne rozwiązanie: dotrzeć do Laponii, spotkać się "twarzą w twarz" z Mikołajem i przekazać Wam to ciepło, tę radość i nadzieję

Po kontakcie z fińskimi elfami: Vanillą i Anną-Mari zaczęłam się zastanawiać, kto byłby najlepszy "wywiadowcą" świętego? Odpowiedź była prosta - dzieci. Zebrałam więc pytania od małych ekspertów i poleciałam na północ.

Dlaczego Mikołaj ma brodę? Co robią renifery, kiedy nie latają? Ile metrów kwadratowych musi mieć komin, żeby Mikołaj się w nim zmieścił? Na te pytania odpowiada nam osobiście gospodarz Santa Claus Village. Zapraszamy :)

Fiński przepis na szczęście

W Rovaniemi jesteśmy blisko bieguna. A tędy prowadzi droga do północnej Skandynawii. A co najważniejsze, koło podbiegunowe to drzwi do świata bajek i marzeń. I to daje nam pokłady szczęścia - mówi Święty Mikołaj pytany o to, jaki jest fiński przepis na szczęśliwe życie. 

Pytany o to, po co mu broda (bardzo interesowała się tym Julka), powiedział, że ona bardzo przydaje się na północy. Czasem robi się mroźno i wtedy jak otworzę drzwi, to mogę nią owinąć szyję i jest mi ciepło - podkreślał Mikołaj.

Witek pytał, czy Mikołaj robi zabawki w domu, czy może mieszka w fabryce. Tutaj odpowiedź była nieco wymijająca. Okazuje się bowiem, że prywatne mieszkanie Mikołaja jest hen hen daleko na północ. I właśnie tam elfy strzegą największych świątecznych tajemnic, czyli tego jak robione są prezenty i jak ćwiczą renifery przed świąteczną podróżą wokół kuli ziemskiej.

Być może wielu z was zastanawia się, tak jak Tymek, jak to możliwe, że Mikołaj jest niewidzialny, gdy wchodzi do domu. Albo tak, jak Jasio chcielibyście wiedzieć, jak Mikołaj ma "sprytność obserwowania dzieci". Oczywiście wszystko można racjonalnie wytłumaczyć. Mikołaj powtarza: "to możliwe i normalne, bo jestem Mikołajem".

Niezależnie od tego, jakie pytania i wątpliwości macie w głowie i sercu zapamiętajcie to, co powiedział mi Święty Mikołaj: nigdy nie przestawajcie marzyć!

I dodam jedno: on zna się na życiu i wie, co liczy się najbardziej. I naprawdę istnieje!

Z podbiegunowymi pozdrowieniami, HO HO HO, Kasia i Kuba.