Z Wenecji na Sycylię najlepiej lecieć przez Warszawę lub Budapeszt - odkryli Włosi przed sezonem masowych wyjazdów na święta i Nowy Rok. Zwłaszcza studenci jadący do domu unikają w ten sposób wyjątkowo wysokich cen za loty między północą a południem Włoch.

W okresie przed Bożym Narodzeniem bilety na krajowe loty na trasach między odległymi miastami na Półwyspie Apenińskim i na włoskich wyspach kosztują nawet po 300 euro w jedną stronę. Dlatego coraz więcej Włochów wracających w rodzinne strony na kilka dni rezerwuje loty przez Polskę i Węgry - podają media.

Jak zaznaczają, w tym roku zjawisko to osiąga wyjątkowo duże rozmiary.

NIE PRZEGAP:
 Obowiązkowy korytarz życia i jazda na suwak: Poznaj przepisy z Orlenem

"Czasem matematyka rzuca wyzwanie logice" - podkreśla dziennik "Corriere della Sera". Podaje następujący przykład: kto w dzień przed wigilią chce polecieć z Mediolanu do Palermo, musi za bezpośredni lot samolotami większości linii zapłacić około 180 euro. Tymczasem przelot tanimi liniami w obie strony z przesiadką w Warszawie lub Budapeszcie kosztuje 90 euro. 

Media podkreślają, że dla tysięcy osób z południa Włoch, które pracują lub studiują na północy kraju, wyjazd na święta do domu staje się ogromnym wydatkiem.

Ceny, które przez większość roku wynoszą nawet 16 euro, wzrastają u niektórych przewoźników do 250- 300 euro.

Dziennik "La Stampa" odnotował, że w wyszukiwaniu tanich połączeń między północą a południem Włoch przez Europę Środkową wyspecjalizowali się studenci z Turynu i dlatego wielu z nich, lecąc z Piemontu do Katanii na Sycylii, zatrzymuje się na chwilę w Krakowie.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: „Fenomen”. Unikalne odkrycie archeologów w woj. podlaskim