Popularna gra zespołowa z serii książek autorstwa J.K. Rowling o Harrym Potterze ma swoje rozgrywki w prawdziwym świecie. ,,Mugole’’, czyli - w rzeczywistości wykreowanej przez autorkę - osoby bez zdolności magicznych, przeniosły ten sport z kart powieści na boisko.

Rozgrywki quidditcha odbywają się już od 2005 roku (osiem lat po premierze pierwszej książki o młodym czarodzieju) na  Vermont's Middlebury College w USA. Gra opiera się na podobnych zasadach, jakie panują w sadze - z paroma różnicami, m.in. z oczywistych względów miotły i złoty znicz nie latają. 

Miotłę jednak trzyma między nogami każdy zawodnik. Na obu końcach boiska są ustawione trzy kręgi, do których wrzuca się ,,kafel’’, czyli piłkę. Za każdy trafiony rzut dostaje się 10 punktów, a za złapanie ,,znicza’’ - 30 punktów. W tym przypadku ,,znicz’’ to nie złota latająca kula, ale zwykła piłka tenisowa, schowana w żółtej skarpecie i przyczepiona do tyłu spodni zawodnika, który ucieka przed ,,szukającymi’’. W prawdziwej grze, podobnie jak w książce, jest to sport kontaktowy, a rozgrywki nie są podzielone ze względu na płeć.

W całych Stanach Zjednoczonych powstało już 170 akademickich klubów grających w quidditcha. Posiadają również związek sportowy - US Quidditch. Ponadto 10 tysięcy fanów oglądało ostatnio Mistrzostwa Świata w Quidditchu. Osoby zajmujące się tą dyscypliną dążą do pełnej profesjonalizacji i popularyzacji rozgrywek.

Powstał również film dokumentalny opisujący rozgrywki quidditcha zatytułowany ,,Szlamy’ (ang. Mudbloods). W świecie Harry’ego Pottera były to osoby, posiadające zdolności magiczne, ale urodzone przez rodziców-mugoli.

Reżyser Farzad Sangari, uzbierał na Kickstarterze 27 tysięcy dolarów na produkcję filmu.

CNN

(bks)