Mikaela Kellner zyskała światową sławę po tym jak w dniu wolnym od pracy zatrzymała w parku w Sztokholmie złodzieja. Była wtedy ubrana tylko w bikini. Moment ten uchwycił aparatem jej kolega, a zdjęcie zamieszczone w internecie obiegło cały świat. Teraz Mikaela po 11 latach służby w szwedzkiej policji odchodzi z pracy.

Mam poczucie, że wykonałam kawał dobrej roboty - powiedziała Mikaela Keller w rozmowie z gazetą "Expressen".

Po zajściu w sztokholmskim parku światowe media okrzyknęły ją mianem "policjantki w bikini" albo "ninja".

Korzystając ze słońca w lipcowy dzień, wolne od pracy spędzała z grupą znajomych w parku Rålambshov w Sztokholmie. W pewnej chwili zauważył kieszonkowca, który sięga po czyjś telefon komórkowy. Nie wahając się ani chwili, rzuciła się na mężczyznę i powaliła go na ziemię.

Gratulacje składali jej znajomi i obcy ludzie. Minister spraw wewnętrznych zaprosił ją nawet na obiad.

Teraz "policjantka w bikini" postanowiła zakończyć służbę. Szczerze przyznaje, że powodem jej decyzji są zmiany, jakie w ostatnim czasie wprowadzono w szwedzkiej policji.

Uważam, że niewystarczającą uwagę przykłada się do ludzi pełniących służbę w policji. Nie czuję się z tym dobrze - przyznała Mikaela Keller.

Teraz planuje zrobić sobie roczną przerwę, a potem chce pracować jako... trener osobisty. 

(j.)