To sport jak każdy. Żeby w nim coś osiągnąć trzeba dużo trenować - mówi w rozmowie z reporterem RMF FM Joanna Boczkowska szefowa Warszawskiego Klubu Futbolu Stołowego. "Piłkarzyki" kojarzą się bardziej ze spotkaniami ze znajomymi niż poważnym, sportowym widowiskiem.

Michał Dobrołowicz: Gdy odbywają się ważne mecze i duże imprezy sportowe, to rośnie zainteresowanie "piłkarzykami"?

Joanna Boczkowska: Szczerze mówiąc duże zainteresowanie było w czasie Euro 2012. Wtedy zauważyliśmy, że dużo firm i osób interesowało się futbolem stołowym. Jest to utrzymany trend. Widzimy w klubach, gdzie jest kilka stołów profesjonalnych, że ludzie po prostu lubią grać.

Powiedzmy wprost: czy futbol stołowy to jest dyscyplina sportowa?

Tak, oczywiście, ponieważ żeby w tym coś osiągnąć to trzeba naprawdę dużo trenować. Do tego trzeba mieć kondycję, bo turnieje zaczynają się czasami o dziewiątej lub dziesiątej rano i trwają do północy. Rozgrywane są dwie, trzy konkurencje dziennie. Poza tym bardzo istotny jest trening - tu ważna jest technika. Trzeba starać się i umieć grać technicznie. Ważna jest też psychika, bo bez odpowiedniej psychiki nawet najlepszy zawodnik może przegrać ze słabszym.

Gdzie szukać więc informacji o tej dyscyplinie sportu?


Zapraszam na Forum Polskiego Związku Futbolu Stołowego. Turnieje rozgrywane są zwykle w klubach bilardowych. W Warszawie na przykład - przy ulicy Pańskiej.

Dużo kobiet gra w futbol stołowy?

Kobiet nie jest dużo, ale mamy w Polsce mistrzynię świata - Zuzannę Filon. W turniejach mistrzowskich na świecie regularnie grają polskie zawodniczki z Poznania i Warszawy.

Czy to prawda, że futbol stołowy miał być dyscypliną olimpijską?

Kilka lat temu były próby podjęte przez organizację międzynarodową, żeby futbol stołowy pojawił się na igrzyskach jako sport pokazowy. Takie pomysły są regularnie!