Piłkę zamienili na grabie, szpadle i łopaty. Z powodu słabych wyników trener piłkarzy czeskiego Banika Ostrawa Radomir Korytar postanowił ukarać swoich podopiecznych. Codziennie musieli stawiać się w klubie o godz. 6:45 i sprzątać boisko i terenu wokół stadionu.

Drużyna Banika, mistrz Czech z 2004 roku, nie wygrała żadnego z pięciu meczów ligowych. W tabeli zajmuje ostatnie, 16. miejsce. Ekipie z Ostrawy nie powiodło się też w Pucharze Czech, w którym przegrała z czwartoligowymi rywalami z Rymarova 3:4. Dlatego trener postanowił ukarać graczy.

Codziennie przychodziliśmy do klubu na godz. 6:45, a pracami porządkowymi zajmowaliśmy się do 9:30. Następnie mieliśmy zajęcia piłkarskie. Trener był zadowolony z naszego zaangażowania, dlatego skrócił karę o jeden dzień - mówi chorwacki zawodnik Banika Davor Kukec. Podobnie jak koledzy zespołu chwycił za grabie, szpadle czy łopaty.

Niektórzy przyjęli takie obowiązki z humorem, inni - np. Brazylijczyk Dyjan Carlos de Azevedo - od razu skarżyli się na ból w ramionach. Mam nadzieję, że zdają sobie sprawę, jak wiele dobrego jest w ich życiu dzięki temu, że są zawodowymi piłkarzami - zauważył trener Korytar.

Liderem czeskiej ekstraklasy jest Sparta Praga - 13 punktów. Banik zgromadził dotychczas tylko jeden.

(mpw)