Absolwent prestiżowego MIT w Bostonie wynalazł odbijającą się sondę w kształcie piłki. To wynalazek, który może zrewolucjonizować pracę strażaków, policjantów i żołnierzy.

Sonda została wyposażona m.in. w kamerę, czujnik ciepła oraz liczne detektory niebezpiecznych substancji. Wszystko działa bardzo prosto. Ratownik zanim wejdzie np. do zawaliska najpierw rzuca "piłkę", która od razu przesyła obraz panoramiczny do smartfona. Ponadto informuje o potencjalnych zagrożeniach. Strażacy dzięki sondzie mogą np. odczytać poziom tlenu w pomieszczeniu, stężenie tlenku węgla czy temperaturę powietrza.

Ta technologia może zostać wykorzystana również w armii i oddziałach specjalnych. Dzięki sondzie żołnierze nie będą musieli ryzykować, wchodząc do nieznanych budynków. Po wrzuceniu "piłki" mundurowi mogą otrzymać obraz z kamery termicznej, pokazujący czy ktoś jest w środku. W najbliższych miesiącach odbędą się specjalne testy z jednostkami szybkiego reagowania z Massachusetts.

Podobne urządzenia są już powszechnie znane, np. aparat w kształcie piłki z 72 obiektywami. Jednak wynalazek absolwenta MIT będzie stosunkowo tani. Urządzenie może pojawić się na rynku już w przyszłym roku i ma kosztować kilkaset dolarów.