Akcja protestacyjna muzyków rzymskiej opery. Wczoraj publiczność, która zebrała się w Termach Karakalli, by podziwiać „Cyganerię” Giacomo Pucciniego, obejrzała spektakl, w którym zamiast orkiestry grała jedynie… pianistka.

Strajk ogłosiło kilka związków zawodowych. Powodem był spór z dyrekcją. Skompletowanie orkiestry na premierowy spektakl okazało się niemożliwe. Od dawna zapowiadano go jako wielkie wydarzenie artystyczne we włoskiej stolicy. Zainteresowanie było tym większe, że uwielbianej przez Włochów "Cyganerii" nie wystawiano na scenie w Termach Karakalli od ponad 60 lat.  

Sprzedane zostały wszystkie bilety, a ludzie do ostatniej chwili stali przed kasą i czekali na wejściówki.  

Dyrekcja opery podjęła decyzję, że opera w nowatorskiej reżyserii Davida Livermore'a, z jego scenografią i kostiumami, zostanie wystawiona połowicznie, to znaczy wyłącznie przy akompaniamencie fortepianu.

Melomani wygwizdali dyrektora rzymskiej opery Carlo Fuortesa, gdy ze sceny zapowiedział, jak będzie wyglądało okrojone wystawienie "Cyganerii". Wielu widzów opuściło swe miejsca na znak protestu. Ci nieliczni, którzy pozostali, najdłużej oklaskiwali heroiczną pianistkę, gdyż podjęła się niezwykle trudnego zadania zastąpienia całej orkiestry. 

(mpw)