​To nie był polityk, na którego świat zasługiwał, tylko polityk, którego świat potrzebował. Nie żyje kot Stubbs, który przez 20 lat był honorowym burmistrzem miasta Talkeetna na Alasce.

Był dzielny do ostatniego dnia swojego życia. Stubbs, byłeś wspaniałym kotem i będziemy za tobą tęsknić - powiedzieli właściciele kota w oświadczeniu.

Stubbs już jako mały kociak został mianowany burmistrzem Talkeetny w 1997 roku. Jego właściciele twierdzą, że swój sukces zawdzięcza "niedostatkowi porządnych kandydatów".

Koci burmistrz nie miał co prawda możliwości takich, jak inni politycy, ale zawsze miał spore poparcie w sondażach. Wszyscy przychodzili i pytali: "gdzie jest burmistrz"? - wspominają właściciele. Rezydencja Stubbsa była też częstym celem turystów, którzy przyjeżdżali do zamieszkanej przez 900 osób Talkeetny.

Kadencja Stubbsa nie była wolna od kontrowersji i zamachów. W 2013 roku został zaatakowany przez psa. Trafił do weterynarza z przedziurawionym płucem, ale udało się go uratować.

W 2015 roku zdrowie kota się jednak pogorszyło. Dziś jednak Stubbs odszedł na dobre.

Według właścicieli nowym burmistrzem może zostać jedno z kociąt, Denali. On naprawdę szedł w ślady kocich łapek Stubbsa - twierdzą. 

(az)