Kilkaset jamników przeszło wraz z właścicielami ulicami Krakowa w tradycyjnym, już 18. z kolei, Marszu Jamników. Psy przeszły spod Barbakanu ulicą Floriańską, a na Rynku Głównym uczestniczyły w konkursie na najlepsze przebranie podróżnicze.

W konkursie zwyciężył 10-letni jamnik Borys z Zaskala k. Nowego Targu, przebrany za Meksykanina. Miał sombrero, czarne wąsy i poncho w kolorowe pasy z gitarą przy boku. Na estradzie prezentowały się i wyróżnienia zdobyły m.in. Una i Zaratustra w kombinezonach kosmonautów, Martel jako Smerf-podróżnik, podróżnik Riki z mapą i plecakiem i jamniczka wróżka-czarodziejka ze skrzydłami.

Wśród finalistów znajdowała się także Lady w hawajskim stroju, farmer Robin, szeryf Norka, złota rybka Merapi i bosman Lido.

W programie: cenne porady dla właścicieli

Podczas tegorocznego Marszu Jamników ich właściciele mogli zasięgnąć fachowej porady ekspertów, m.in. weterynarza, dietetyka zwierzęcego, behawiorysty, specjalisty od szkolenia psów. Chętni stali w długich kolejkach, by oznakować swojego pupila, mogli także dowiedzieć się o pracy opiekunów psów (pet sitterów), a także skorzystać z bezpłatnego zaproszenia na strzyżenie w salonie psiej piękności.

Jak podkreślali organizatorzy, tegoroczny Marsz Jamników był też okazją do zwrócenia uwagi na problemy związane z porzucaniem psów i ich adopcją. W rozbitych na Rynku Głównym namiotach zorganizowano punkt informacyjny Zielonej Strefy małopolskiej policji, w którym policjanci służyli radami, w jaki sposób reagować na agresję wobec zwierząt, znęcanie się i złe traktowanie oraz gdzie szukać wsparcia i pomocy. Wolontariusze Fundacji Psi Los i Jamniki Niczyje opowiadali o idei psiej adopcji.

Organizowany od 1994 roku Marsz Jamników to jedyna taka impreza nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Specjalnie na jamnicze święto do Krakowa przybywają zarówno właściciele tych psów z Polski i zagranicy, jak i tłumy krakowian i turystów.