"Prześliczne, czyste i srebrzyste światło rozlewało tak mocny blask, że ponad ulicami biła łuna, jakby od jakiego pożaru" - to fragment "Kuriera Warszawskiego" sprzed 160 lat. Właśnie wtedy, 27 grudnia stołeczne ulice rozświetliły pierwsze latarnie gazowe, które do dziś działają w Warszawie.

160 lat temu - 27 grudnia 1856 r. - warszawskie ulice: Ludną, Książęcą, Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście i plac Zamkowy oświetliły 92 latarnie gazowe zasilane z uruchomionej na Solcu przez Niemieckie Kontynentalne Towarzystwo Gazowe z Dessau gazowni miejskiej. Rok później było w Warszawie 728 latarni gazowych.

Najwięcej latarń - 8445 - paliło się na warszawskich ulicach w 1905 r. Później ich liczba malała, bowiem 14 maja 1906 r. rozbłysły w mieście latarnie elektryczne zasilane z elektrowni miejskiej na Powiślu.

Obecnie jest ich ok. 200, między innymi na Bielanach (ul. Płatnicza, Granowska, Szaflarska, Cegłowska. pl. Konfederacji), Sadybie (ul. Orężna, Kąkolewska, Godebskiego, Jodłowa, Skwer Starszych Panów), Woli (ul. Kasprzaka), Powiślu (ul. Jezierskiego), Nowym Mieście (przy figurze NMP przed kościołem Nawiedzenia NMP), w Śródmieściu (ul. Srebrna. Agrykola, róg Szucha i Zoli) i Wilanowie (ulica Kostki-Potockiego).

Latarnie uliczne, które rozbłysły 160 lat temu, nie były jednak pierwszym praktycznym zastosowaniem energii gazowej w Warszawie. Już od 1835 r. fabryka Braci Ewans przy Świętojerskiej 6 wytwarzała gaz dla potrzeb przemysłowych, wykorzystując go również do oświetlania własnego zakładu. Pierwszy projekt oświetlenia gazem miasta zgłosił w 1837 r. przemysłowiec nazwiskiem Reichenbach, założyciel Towarzystwa Akcyjnego Oświetlenia Gazem Petersburga i Moskwy.

Technologię pozwalającą wykorzystywać do oświetlania gaz, stanowiący uboczny produkt koksowania węgla, opracował William Murdoch z Birmingham. W 1792 r. oświetlił gazem swój warsztat i mieszkanie, natomiast w 1805 r. zainstalował lampy gazowe w wytwórni maszyn parowych Boultona i Watta w Soho pod Birmingham.

Małżeństwo zapala latarnie gazowe

Stare latarnie można jeszcze zobaczyć przed Muzeum Gazownictwa na Woli, dawną gazownią przy ulicy Kruczkowskiego, oraz na ulicy Cegłowskiej na Bielanach.

Działające do dzisiaj latarnie gazowe zapala się ręcznie, cięgłem zwiększającym dopływ gazu z reduktora. Zajmują się tym, tak jak sto lat temu, latarnicy. W 1969 roku było ich dziewięciu, trzy lata później już pięciu, a obecnie to tylko dwie osoby - co ciekawe, jest to małżeństwo.

(mal)