W Calabasas w stanie Kalifornia w USA trzeba było użyć helikoptera i specjalistycznego sprzętu, aby uratować konia, który spadł z klifu. Ratowników zaalarmowała właścicielka zwierzęcia.

Niepewny grunt i chwila nieuwagi wystarczyły, by koń spadł z klifu wiele metrów w dół. Poobijany i zaplątany w roślinność nie był w stanie samodzielnie się wydostać. Dlatego też konieczny był powietrzny transport zwierzęcia.

Grzbiet konia został opleciony pasami, które przyczepiono do metalowej konstrukcji. Koniowi zasłonięto oczy, żeby nie wpadł w panikę. Zwierzę jest tylko potłuczone i ma niegroźne otarcia. Akcja ratownicza przebiegła bez problemu.