Widzisz zdjęcie urzekającego, "dzikiego" miejsca w mediach społecznościowych, pojawia się marzenie, by je zobaczyć, przy szczęśliwym scenariuszu - odbywasz w końcu długą podróż. Docierasz tam, gdzie chciałeś i... widzisz gigantyczną kolejkę. Jeśli chcesz zrobić zdjęcie, nie masz wyjścia - musisz się w niej ustawić.

Mowa o górze Roys Peak w Nowej Zelandii. Do sieci trafił film, na którym widać to miejsce oblężone przez turystów. By zrobić sobie ostatnio popularne, instagramowe ujęcie na szczycie, trzeba się uzbroić w cierpliwość:

Niegdyś rzadko odwiedzane, niemal odludne Roys Peak zrobiło się popularne w ostatnim czasie za sprawą mediów społecznościowych. Ze statystyk wynika, że liczba osób, które docierają na szczyt wzrosła od 2017 roku o 12 procent.

Jeden z użytkowników sieci, który odwiedził Nową Zelandię podzielił się swoimi doświadczeniami z wizyty na Roys Peak:

Czekałem długo, żeby zrobić zdjęcie. Ale i tak trudno było nie uchwycić kilku nieznajomych osób w kadrze - przyznał. Inny dodaje: To niegdyś dzikie miejsce zmienia się. Zastanawiam sie, jaki ma to wpływ na tamtejszą przyrodę. 


RMF FM/BBC