Ma długi ogon, silne nogi i torbę na brzuchu. Ostatni raz widziany był w sobotę około 11 w okolicy targu przy ulicy Bonifacego. Na miejsce natychmiast pojechał ekopatrol - oddział warszawskiej Straży Miejskiej odpowiedzialny za odławianie zwierząt w mieście.

Zgłoszenie nie potwierdziło się, ale jesteśmy czujni! - przekonuje Piotr Mostowski, kierownik ekopatrolu. I ostrzega - jeżeli zauważymy na naszej drodze kangura, to nie próbujmy do niego sami podchodzić! Nie dajmy się ponieść ciekawości. Najlepiej zadzwonić pod nasz numer 986. Jeżeli będzie zajęte - pod 112, tam funkcjonariusze przekażą nam to zgłoszenie.

Mieszkańcy i handlarze z bazarku - poszukiwanego zwierzęcia - nie widzieli, ale słyszeli, że może się pojawić. Dla mnie to nie byłoby nawet dziwne... Jest w mieście ZOO - wszystko się może zdarzyć. W mieście każde duże zwierze jest egzotyką - nie spodziewałbym się tu kangura, tak samo jak zdziwiłby mnie widok krowy.

Zwierzę to najprawdopodobniej poszukiwany od października uciekinier z parku rozrywki w Dziekanowie Leśnym. Właściciele zgłosili wtedy zaginięcie dwóch kangurów - jeden zginął pod kołami samochodu na krajowej 7 tuż po ucieczce.

Nie ma jednak stuprocentowej pewności, że widziane na Sadybie zwierzę faktycznie było kangurem. Tego dnia z tej samej okolicy wpłynęło do nas zgłoszenie o lisie - zaznacza Mostowski. Mieszkańcy z kolei sugerują, że mógł to być przebieraniec "albo jakiś żart albo może promocja...". A może Wy widzieliście warszawskiego kangura?