Hiszpański dwór królewski po raz pierwszy w historii ujawnił swoje finanse. Hiszpanie dowiedzieli się m.in., że ich król Juan Carlos otrzymuje rocznie niespełna 293 tys. euro brutto, z czego niewiele ponad 152 tys. euro to koszty reprezentacyjne. Król płaci też 40 proc. podatku.

Hiszpania przyznała w tym roku monarchii 8,43 miliona euro, ok. 5 proc. mniej niż rok wcześniej. Następca tronu książę Felipe ma do dyspozycji 146 tys. euro. Królowa Sofia, małżonka następcy tronu księżna Letizia oraz obie córki pary królewskiej - Elena i Cristina - otrzymują łącznie 375 tys. euro na pokrycie kosztów reprezentacyjnych.

Według sekretarza dworu królewskiego kontrowersyjny mąż księżniczki Cristiny, były piłkarz ręczny Inaki Urdangarin, nigdy nie korzystał z budżetu dworu królewskiego. Urdangarin jest podejrzany o sprzeniewierzenie pieniędzy publicznych.

W latach 2004-2006 królewski zięć prowadził fundację Instytut Noos, która zawierała kontrakty z instytucjami publicznymi. Śledztwo wykazało, że instytut wystawiał władzom lokalnym Balearów i Walencji nieproporcjonalnie wysokie rachunki za swoje usługi. Właśnie ta sprawa skłoniła Juana Carlosa do ujawnienia finansów dworu królewskiego.