Normalnie na świat przychodzą najwcześniej pod koniec marca. Ten maluszek jednak bardzo się pospieszył. Kilkudniowy zajączek trafił pod opiekę szczecińskiej fundacji „Dzika Ostoja”.

Maleństwo było w stanie krytycznym, ważyło zaledwie 5 dekagramów. Teraz, po regularnym karmieniu, zajączek przybrał na wadze. Nadal mieści się w dłoni i to jego ulubione miejsce do spania.

W zeszłym roku odchowałam kilkanaście zajęcy, spały na sianie w kartonie. Ten jest wyjątkowy. Uspokaja się, gdy leży na dłoni, zasypia, a gdy się budzi, chce jeść - opowiada Marzena Białowolska, która została "mamą zastępczą" zajączka.

Maleńki zając jeździ z nią do pracy i na uczelnię. Musi być pod stałą opieką.

Zając na wolności by sobie nie poradził. Problemy z przeżyciem mają nawet te, które rodzą się w marcu.

Maleństwo ze Szczecina na świat przyszło w połowie lutego. Za dwa miesiące, jeśli wszystko pójdzie dobrze, gdy tylko zacznie przyjmować inny pokarm niż mleko, zając wróci na wolność.

(j.+edbie)