Robaki w lizakach, cukierki o smaku ośmiornicy z cebulą czy bekonowe miętówki? Na samą myśl można doznać mdłości, jednak takie oraz inne nietypowe łakocie je się w różnych zakątkach globu.

Z całą pewnością wprowadzenie takich słodyczy na rynek ma przykuć uwagę potencjalnych klientów, zaskoczyć ich. Ktoś może kupić produkt nawet z czystej ciekawości, a markę zapamięta na stałe, na czym firmie zależy – wyjaśnia Marcin Sipa z firmy produkującej kruche łakocie.

Niektóre firmy oferują w swoim asortymencie robaki jako formę przekąsek. Krok dalej poszedł jeden z producentów słodyczy z Kalifornii, chcąc wywołać efekt zaskoczenia, umieścił w lizakach martwe i wysuszone skorpiony, mrówki czy świerszcze.

Innym przykładem jest produkt, który nie zaskakuje smakiem, a raczej pomysłem bądź opakowaniem. W Pakistanie można bowiem nabyć piłeczki Super Osamy Bin Ladena. Produkt jest bardzo popularny na plemiennych obszarach tego kraju. Intrygujące jest opakowanie, na którym widnieje twarz znanego wszystkim terrorysty na tle czołgów, rakiet i myśliwców.

Dziwaczne smakołyki

Tyrkisk Peber zajadają się z kolei mieszkańcy krajów skandynawskich. Są to pulchne (dzięki chlorkowi azotu) cukierki przyprawione pieprzem bądź chilli. Z zewnątrz smakują jak lukrecja, ale w środku wypełnione są ostrymi przyprawami.

Popularnym daniem w Osace w Japonii jest takoyaki. Na tę potrawę składa się smażona ośmiornica, przyozdobiona zieloną cebulą i majonezem. Cukierki takoyaki to dokładnie ten sam smak, tyle że zmieszczony w małych dropsach. Z kolei lokum - to nazwa tureckiej rozkoszy - jest niezwykle popularny na Bałkanach i Środkowym Wschodzie. Są to cukierki o zapachu różanej wody, cytryny bądź mięty, często posypane z wierzchu cukrem pudrem bądź mąką. W środku mogą zawierać pistacje bądź orzechy włoskie. W Grecji lokum serwuje się do tureckiej kawy, zamiast ciastek.

W Australii lub Nowej Zelandii można skosztować piżmowych lizaków. Piżmo to substancja wydzielana z gruczołów około odbytniczych piżmowca, o intensywnym zapachu, z reguły używana w przemyśle perfumeryjnym. Wydawać by się mogło, że nie da się tego wziąć do ust, a jednak. W obu tych krajach można natknąć się na piżmowe lizaki bądź gumy do żucia.

Salsagheti to gumowe węże o smaku arbuza bądź mango, pokryte z wierzchu chilli, solą i cukrem. Nazwa pochodzi od salsy (meksykańskiego sosu z pomidorów, papryki i cebuli z dodatkiem chilli), którym polewa się długie nitki makaronu. Słodycze wyglądają dokładnie tak, jak pasta polana ostrym sosem.

W Stanach Zjednoczonych cukierki niekoniecznie mają na celu odświeżenie oddechu, bowiem na półkach sklepowych można znaleźć dropsy o smaku… boczku. Nie można zagwarantować, że oddech po zjedzeniu takiego przysmaku będzie nazbyt świeży, aczkolwiek Amerykanom ponoć smakuje. Jak ktoś lubi boczek w naturalnej postaci, może polubić także w formie do ssania.

(jad)