Dopiero obsługa spłoszyła dziki, które weszły przez bramę wjazdową do hotelu w Świnoujściu. To już nie pierwszy przypadek, kiedy zwierzęta postanowiły dołączyć do hotelowych gości. Władze miasta stosują wszelkie sposoby, by pozbyć się dzików. Jak na razie wszystkie jednak zawodzą.

Dzikom, które postanowiły odwiedzić hotel ostatecznie nie udało się wejść do budynku, bo plastikowymi butelkami spłoszyli je pracownicy.

W Świnoujściu żyje obecnie około 200 dzików, rzecznik prezydenta miasta szacuje jednak, że może ich być jeszcze więcej. Zwierzęta pojawiają się praktycznie wszędzie - nie ma dnia, by nie widziano ich na przykład na promenadzie czy ulicach miasta. Równie często można spotkać je na plaży, a nawet w parku zdrojowym.

Urząd Miasta organizował już kilka akcji, które miały na celu pozbycie się zwierząt. Przy promenadzie rozrzucano na przykład pokarm, który powoduje czkawkę. Kilkanaście dzików wywieziono też promem na drugą stronę rzeki Świny. Wszystkie te próby zakończyły się jednak niepowodzeniem.

Dziki upodobały sobie Świnoujście przede wszystkim ze względu na turystów odwiedzających nadmorski kurort. Wczasowicze często traktują je po prostu jako atrakcję i dokarmiają zwierzęta. Dziki znajdują też dużo jedzenia w śmietnikach przy zejściach na plaże i ośrodkach wypoczynkowych. W ostatnich latach do Świnoujścia zaczęły przychodzić również zwierzęta z Niemiec.

W ich pozbyciu się nie pomaga nawet stosowana od niedawna metoda usypywania ścieżek z kukurydzy, które prowadzą do lasu.