10 kilogramów w cztery miesiące. To wyliczony przez niemieckie media efekt diety Angeli Merkel.

Kanclerz Niemiec zastąpiła ciastka i mięso marchewką i papryką. Na posiedzeniach rządu i władz  CDU przed kanclerz stoją tylko butelki z wodą. Wszechobecne w polityce ciasteczka zniknęły z okolic szefowej rządu.

Posiłki w przerwach to już nie bułki z serem lub mięsem, ale marchewki, trzy kolory papryki i chrupiące pory. Dietę zalecili kanclerz lekarze po wypadku na nartach na przełomie roku. Merkel tak się zaangażowała, że w czasie niedawnej wizyty w Białym Domu poprosiła o spacer po ogródku prezydenckiej rodziny, gdzie błyszczała przed Barackiem Obamą wiedzą na temat groszku czy sadzonych pomidorów.  

(mpw)