Nieistniejąca restauracja w ogrodowej szopie najlepszą na TripAdvisor w Wielkiej Brytanii. Wszystko to za sprawa dziennikarza, który postanowił spłatać figla popularnemu portalowi.

Reklama "The Sched" nie wyglądała zachęcająco - dania, które pokazywano na zdjęciach, zrobione były z kremu do golenia i płynu do szorowania toalety. Menu zawierało nawet potrawę ze stopy właściciela. Mimo to "restauracja" zbierała pięciogwiazdkowe recenzje. Tylko dlatego, że "właściciel" sam je pisał.

Jak powiedział dziennikarzom autor dowcipu, doskonale sobie radził, ponieważ kiedyś, jako początkujący dziennikarz, pisał zmyślone recenzje na zamówienie i otrzymywał za to 10 funtów od sztuki. Udało mu się oszukać TripAdvisora podając numer telefonu na kartę prepaid i unikając podania adresu - goście mogli rzekomo zarezerwować w restauracji stoliki wyłącznie kontaktując się bezpośrednio w właścicielem.

Menu szopy podzielone było na trzy sekcje, w których zamawiać można było w zależności od nastroju - pożądania, komfortu i kontemplacji. Nawet słynny krytyk kulinarny dziennika "The Guardian" dał się nabrać tweetując: "Nareszcie ktoś zmieszał potrawy z samopoczuciem".

Po osiągnięciu pierwszego miejsca na TripAdvisorze, właściciel "restauracji" zaprosił przyjaciół na ucztę. Podał im tanie, gotowe potrawy z supermarketu, które wcześniej podgrzał w mikrofalówce. Angielskie poczucie humoru ma wyrafinowany smak.

(mpw)