​Curry z dostawą do klienta. Z tym, że w tym przypadku samolotem z Anglii do Francji, przez ponad 800 kilometrów. Autorami tego zamówienia była spragniona hinduskiej kuchni grupa Brytyjczyków mieszkających w Bordeaux.

​Curry z dostawą do klienta. Z tym, że w tym przypadku samolotem z Anglii do Francji, przez ponad 800 kilometrów. Autorami tego zamówienia była spragniona hinduskiej kuchni grupa Brytyjczyków mieszkających w Bordeaux.
Zdjęcie ilustracyjne /Petar Glebov/PIXSELL /PAP/EPA

Właściciel restauracji "Akashi", obsługującej zazwyczaj mieszkańców Portsmouth na południowym wybrzeżu Anglii, wyczarterował samolot. Zapakował do niego 170 potraw.

Na lotnisku po drugiej stronie kanału La Manche czekała już na nie grupa 50 zgłodniałych Wyspiarzy, którzy w hangarze rozprawili się z ostrym curry.

Średnia cena zamówienia na jedną osobę wyniosła 32 funty. Z uwagi na olbrzymią reklamę, jaką restauracja zyskała w wyniku tej eskapady, goście nie musieli płacić dodatkowo za dostawę.

Pomysłodawcą kulinarnego przerzutu był pilot awionetki - miłośnik hinduskiej kuchni, stały bywalec restauracji "Akashi" w Portsmouth.

(ł)