We Francji trwa zażarta dyskusja na temat możliwej obecności... ośmiu słoni na ślubie Angeliny Jolie i Brada Pitta. Przyjęcie miałoby się odbyć na Francuskiej Riwierze. Informację o planach słynnej amerykańskiej pary ujawnił właściciel jednej z kwiaciarni. Hollywoodzkie gwiazdy miały zamówić u niego kwiaty na uroczystość ślubną na Zamku Miraval i zdradzić, że jedną z atrakcji będzie m.in. obecność słoni.

Według osób z otoczenia Jolie i Pitta, na które powołuje się amerykańska, francuska, brytyjska i włoska prasa, hollywoodzka para planuje zawarcie związku małżeńskiego tuż po tegorocznym Festiwalu w Cannes. Poprosiła już nawet przyjaciół, by po filmowej imprezie nie opuszczali Francuskiej Riwiery. Huczne wesele ma się odbyć we francuskiej posiadłości "Brangeliny" - XVII-wiecznym Zamku Miraval. Cytowany przez media właściciel miejscowej kwiaciarni twierdzi, że - na życzenie dzieci aktorskiej pary - do posiadłości sprawdzone zostaną kucyki i osiem słoni, które będą witać gości.

Przeciwko temu pomysłowi gwałtownie zaprotestowały francuskie i amerykańskie organizacje broniące praw zwierząt. Wyraziły nadzieję, że to tylko plotka i sławna para nie będzie "maltretować" zwierząt, sprowadzając je dla zabawy na ślub. Byłoby to paradoksalne w przypadku Brada Pitta i Angeliny Jolie - pary, która krzewi wartości rodzinne i daje miliony dolarów na ochronę przyrody i dzikiego życia w Afryce. Wiedzą oni, że słonie wykorzystywane w czasie tego typu imprez są skuwane łańcuchami, wożone od miasta do miasta i wycieńczone z tego powodu - podkreśla znana organizacja People for the Ethical Treatment of Animals (PETA).

Wielu komentatorów zauważa jednak, że ani informacja o słoniach, ani nawet o samym ślubie zaplanowanym na koniec maja nie została potwierdzona przez głównych zainteresowanych.