18 stycznia przypada trzeci poniedziałek tego roku: w języku angielskim "Blue Monday" ("blue" oznacza "niebieski", ale też "smutny"). Eksperci, rozważając czy to medialny mit, czy okazja do rozmowy o depresji zalecają, aby podejść do tego dnia z dobrym nastawieniem; w razie długotrwałych spadków nastroju apelują jednak o poszukanie profesjonalnej pomocy.

Nachodzą cię myśli samobójcze? Wydaje Ci się, że znajdujesz się w sytuacji bez wyjścia? Pamiętaj, że są osoby, które chcą i mogą Ci pomóc. Dyżurują telefonicznie lub on-line:

800 70 2222 - całodobowe Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie [WIĘCEJ INFORMACJI TUTAJ]

116 111 - telefon zaufania dla dzieci i młodzieży [WIĘCEJ INFORMACJI TUTAJ]

Możesz też napisać maila lub porozmawiać na czacie.

W sytuacji zagrożenia życia dzwoń pod numer 112 albo jedź na izbę przyjęć najbliższego szpitala psychiatrycznego.

Trzeci poniedziałek roku określany jest jako dzień najbardziej depresyjny. Termin "Blue Monday" wprowadził Cliff Arnall, brytyjski psycholog z Cardiff University. Arnall wyznaczał datę najgorszego dnia roku za pomocą wzoru matematycznego, uwzględniając pogodę (krótki dzień i małe nasłonecznienie), czynniki psychiczne (świadomość niedotrzymania postanowień noworocznych) i ekonomiczne.

Jak podkreśla psycholog ze Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach Justyna Soroka, najbardziej narażone są tu osoby między dwudziestym, a trzydziestym rokiem życia, szczególnie kobiety. Jeśli przeżywamy nieprzyjemne uczucia, mamy skłonności do stanów depresyjnych, do tego jeszcze dojdą takie czynniki jak brak słońca, zimno, początek roku i pojawiające się myśli o kolejnych, trudnych dniach pracy, a w mediach słyszymy informacje o ‘Blue Monday’ - zaczynamy w to wierzyć - wyjaśniła specjalistka.

Soroka wskazała, że mocne postanowienie spędzenia tego dnia z pozytywnym nastawieniem powinno zapobiec doszukiwaniu się negatywnych aspektów. Jeśli jednak zdarzy się spadek nastroju - poszukajmy odpowiedzi na pytanie o przyczynę tego stanu rzeczy w nas samych, a nie w tym, co np. przeczytamy w sieci - przekonuje dr Soroka.

Psycholożka zaznacza jednocześnie, że jeżeli obniżenie nastroju, zobojętnienie, poczucie pustki, płaczliwość, smutek, zaburzenia snu i koncentracji stają się długotrwałe, warto skorzystać ze wsparcia specjalisty.

Zgodnie z obecnymi szacunkami na różne formy depresji może cierpieć w Polsce 1,5 mln osób, wśród nich ludzie młodzi, aktywni zawodowo.