Anja Rubik, polska supermodelka, wystąpiła w teledysku Doroty Masłowskiej. Nagranie jest dość specyficzne - zagraniczne media zwariowały na jego punkcie - chociaż jak same podkreślają - nie rozumieją ani słowa.

Anja Rubik jest twarzą reklamową największych marek na świecie - m.in. Diora czy Chanel. Teledysk Masłowskiej drastycznie odbiega od tego, w jaki sposób Rubik pokazuje się publicznie. Rubik ubrana jest w różową bluzkę, futerkowy bezrękawnik, białe kozaczki i dżinsową mini. Makijaż, który nosi, jest tandetny i błyszczący - przywołuje skojarzenie z fanką dresów.

Zdziwienie budzi tekst piosenki: "Tego dnia miałam rozbierać choinkę, ale powiedziałem matce, że pójdę pierw po chleb na kolację, co nie? Pójdę do Żabki, nie ma tam kolejki, może daleko, ale dają te naklejki. Za pięćset dostajesz maskotkę, bynajmniej dla mnie są one mega słodkie!" - śpiewa Dorota Masłowska w utworze "Chleb".

Jeśli do tego tekstu dołożymy kiczowate rysunki, tandetne ubrania i rytm w stylu disco polo, wychodzi wybuchowa mieszanka. A ta jest zupełnie niezrozumiana dla zagranicznych mediów. Serwisy modowe podały informację o nowym wcieleniu Rubik.

Brytyjskie wydanie Harpers Bazaar napisało, że "teledysk Anji Rubik nie jest tym, czego można by się spodziewać po supermodelce". Dziennikarze tego magazynu żalą się, że nie rozumieją ani słowa z piosenki.

Swoje zdziwienie wyraził także magazyn Elle. "Muzyczny debiut Rubik budzi zdziwienie" - napisali. 

Dużo mocniej teledysk Rubik opisał serwis "Dazed". Ich zdaniem Anja wygląda, jak typowa polska "księżniczka z blokowiska". Zdaniem dziennikarzy tego serwisu teledysk Masłowskiej jest najdziwniejszą rzeczą, jaką można znaleźć w sieci.