Dwoje Anglików przeżyło szok, gdy chciało kupić w internecie dwa tanie bilety lotnicze na trasie z Birmingham do portugalskiego Faro. Rachunek za lot tam i z powrotem wyniósł ponad 23 miliardy funtów. Najdroższe okazało się przewiezienie bagażu z Portugalii do Anglii.

Historię Marion Sessions opisała brytyjska telewizja Sky News. Kobiecie zamarzył się weekend w Portugalii, spędzony z mężem i dobrymi przyjaciółmi. Skorzystała więc z internetowej wyszukiwarki tanich biletów lotniczych eDreams. I rzeczywiście loty na trasie Birmingham - Faro były w przystępnej cenie, kobieta zdecydowała się kupić bilety. A ponieważ to były tanie linie, zgodziła się dodatkowo zapłacić za bagaż. Rachunek był porażający - 23,7 mld funtów, czyli ponad 125 mld złotych.

"Nie sądzę, żeby w tym miesiącu nasze bankowe konto zniosło taki wydatek" - napisała na Facebooku pani Sessions. Co oczywiste, kobieta zrezygnowała z kupna biletów, ale zrobiła kopię internetowego rachunku, który jej wystawiono.

Linie lotnicze twierdzą, że cała wina za błąd spada na eDreams. Portal przeprosił i zapewnił, że to był jednostkowy przypadek. Nawet gdyby Marion Session zdecydowała się na kupno biletów, to i tak transakcja zostałaby automatycznie anulowana.

SKYNEWS
(pj)