Pełnoetatowi pracownicy, zatrudnieni przez organizacje nietraktujące zdrowia psychicznego swoich pracowników priorytetowo, wykazują trzykrotnie większe ryzyko zachorowania na depresję – wynika z badań opublikowanych na łamach British Medical Journal.

Naukowcy z Uniwersytetu Australii Południowej odkryli, że chociaż długie godziny pracy są czynnikiem ryzyka zgonu z powodu chorób układu krążenia lub udaru mózgu, to nieodpowiednie zarządzanie pracą w danej organizacji niesie za sobą większe ryzyko depresji pracowników.

Badanie przeprowadzono z użyciem uniwersyteckiej platformy Psychosocial Safety Climate Observatory. Jest to pierwsza na świecie platforma badawcza analizująca zdrowie psychiczne i bezpieczeństwo w miejscu pracy. Celem badania była ocena związku między długimi godzinami pracy, klimatem w pracy pozwalającym na dobre samopoczucie psychiczne (ang. psychosocial safety climate, PSC), zaangażowaniem w pracę i objawami poważnej depresji mogącymi wystąpić w ciągu 12 miesięcy. W badaniu wzięło udział nieco ponad 1 tys. osób.

Na podstawie uzyskanych wyników badań profesor Maureen Dollard, znana ekspertka w dziedzinie zdrowia psychicznego w miejscu pracy, twierdzi, że chociaż ceni się pracowników entuzjastycznych i zaangażowanych w swoje obowiązki, to długie godziny pracy - nawet do 55 godzin tygodniowo - mogą być powodem wystąpienia depresji.

Jak wynika z badań, to mężczyźni są bardziej narażeni na depresję, jeśli ich miejsce pracy nie poświęca zbyt wiele uwagi ich zdrowiu psychicznemu.

Badacze zaznaczają, że brak dobrego samopoczucia w pracy może być wynikiem braku konsultacji z pracownikami i związkami zawodowymi w kwestiach bezpieczeństwa i higieny pracy, oraz braku lub niewielkiego wsparcia dla zapobiegania czynnikom stresogennym.

Cytat

Dowody pokazują, że firmy, które nie nagradzają ani nie doceniają swoich pracowników za ich ciężką pracę, nakładają na nich zbyt wysokie wymagania i nie dają im autonomii, narażają ich na znacznie większe ryzyko depresji
dr Amy Zadow, psycholog z Uniwersytetu Australii Południowej i autorka badania

Dodatkowo, analiza wyników wykazała, że zastraszanie w miejscu pracy może negatywnie odbić się nie tylko na ofierze, ale także na sprawcy i pozostałych członkach zespołu, którzy są świadkami tego zachowania. W rezultacie - jak zaznaczają badacze - może to prowadzić do wypalenia zawodowego całego zespołu pracowniczego.

Praktyczne implikacje tych badań są dalekosiężne. Wysoki poziom wypalenia zawodowego pracowników jest niezwykle kosztowny dla organizacji i jasne jest, że aby rozwiązać ten problem, potrzebna jest zmiana organizacyjna na najwyższym poziomie - podsumowuje profesor Maureen Dollard.