Do końca roku zostaną przeprowadzone badania stanu zdrowia psychicznego młodych naukowców - mówi Mateusz Kowalczyk, który jest koordynatorem specjalnego programu badawczego organizowanego pod egidą Krajowej Reprezentacji Doktorantów.

Temat kondycji psychicznej młodego pokolenia naukowców był jednym z punktów obrad sobotniego posiedzenia zarządu Krajowej Reprezentacji Doktorantów na Politechnice Opolskiej.

Według danych statystycznych od 20 do 30 proc. mieszkańców Polski miało w swoim życiu problemy natury psychicznej. W przypadku środowiska naukowców odsetek ten może być znacznie większy. Niestety, osoby z depresją czy innymi problemami natury psychicznej, nadal są stygmatyzowane. W efekcie chorzy, zamiast podjąć leczenie, cierpią w samotności, a ich problemy nawarstwiają się - wyjaśnia Kowalczyk, który na KRD reprezentuje doktoranckie forum uczelni medycznych.

Próbą rozwiązania problemu ma być program badań, przy pomocy których naukowcy chcą zdiagnozować skalę problemu i miejsce występowania. W każdej polskiej uczelni będą rozprowadzane anonimowe ankiety, zawierające 28 pytań, które następnie zostaną poddane analizie pod okiem naukowców z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Na podstawie wypełnionych ankiet uczeni mają nadzieję na uzyskanie odpowiedzi m.in. jaki rodzaj uczelni ma największy wpływ na kondycję psychiczną swoich wychowanków.

Wybraliśmy do tego celu arkusz ogólnego stanu zdrowia GHQ. To uznany na świecie i wiarygodny pod kątem naukowym zestaw pytań, na które można odpowiedzieć w kilka minut. Arkusz jest całkowicie anonimowy. Badania rozpoczynamy praktycznie dzisiaj, ale pierwsze wyniki będą opracowane do końca tego roku - powiedział Kowalczyk.

Inicjatywę badań wspiera Ewelina Pabjańczyk-Wlazło, przewodnicząca KRD, skupiającej 43 tysiące doktorantów polskich uczelni.

Młodzi naukowcy są poddawani bezustannej presji. Wymaga się od nas wiedzy fachowej, umiejętności pisania, przekazywania swojej wiedzy studentom. To prawdziwy wyścig, który często w negatywny sposób odbija się na zdrowiu. Do tej pory problem był spychany na bok, traktowany jako nieistotny. Chcemy to zmienić i po rozpoznaniu skali, pomóc osobom potrzebującym, zamiast zostawiać ich samym sobie - powiedziała Pabjańczyk-Wlazło.

(ag)