Na przełomie grudnia i stycznia czeka nas szczyt tej fali zakażeń koronawirusem. Taki jest wniosek z prognoz przygotowanych dla Ministerstwa Zdrowia - dowiedział się dziennikarz RMF FM Michał Dobrołowicz.

Na przełomie roku w Polsce rejestrowanych może być jednego dnia około dwunastu tysięcy nowych zakażeń koronawirusem. Obecnie dziennie średnio w oficjalnych statystykach potwierdzanych jest około trzech tysięcy przypadków. Te liczby nie oddają jednak pełnej skali, bo nie ma w nich infekcji wykrywanych przez testy, które robimy sami w domu, jeśli nie zgłosimy ich do oficjalnych statystyk. Zdaniem wielu specjalistów, rzeczywista skala zakażeń może być kilka albo nawet kilkanaście razy większa.

Specjalista chorób zakaźnych i pediatra, ekspert Lux Medu, prof. Ernest Kuchar z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego przekonuje, że szczególnie należy chronić teraz osoby starsze, obarczone wieloma chorobami. Biorąc pod uwagę zbliżające się Święta Bożego Narodzenia, warto wykonać test przed spotkaniem z osobą starszą, z wielochorobowością. Wykonajmy test, nawet jeżeli dobrze się czujemy, by mieć pewność, że nie zarażamy, nie stanowimy niebezpieczeństwa - podkreśla prof. Kuchar.

Co czeka nas w 2024 roku?

Według prognoz przygotowanych przez zespoły naukowców zajmujące się modelowaniem i przewidywaniem epidemii, od stycznia do wiosny czeka nas regularny spadek liczby zakażeń koronawirusem. Część lekarzy przewiduje, że od stycznia groźniejsza i bardziej powszechna niż obecnie będzie grypa.

Obecnie w szpitalach w całej Polsce jest około 1700 osób zakażonych koronawirusem. Jest to podobny poziom do grudnia ubiegłego roku. Rejestrowanych infekcji jest więcej niż przed rokiem.

W ostatnim tygodniu najwięcej zakażeń na milion mieszkańców odnotowano w województwach: lubelskim, kujawsko-pomorskim i podlaskim, natomiast najmniej w województwie łódzkim i małopolskim.

Opracowanie: