Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) potępiła w środę domniemany atak chemiczny na szpital w mieście Duma we Wschodniej Gucie koło Damaszku. Poinformowano, że ok. 500 pacjentów szpitala ma "objawy, jakie powoduje ekspozycja na toksyczne substancje chemiczne".

Konflikt w Syrii trwa już 7 lat /YOUSSEF BADAWI /PAP/EPA

W oświadczeniu wicedyrektora WHO i szefa zdrowotnych programów kryzysowych Petera Salamy napisano, że chodzi m.in. "o oznaki poważnego podrażnienia błon śluzowych, zaburzenia oddychania i układu nerwowego".

Salama podkreślił, że WHO "domaga się natychmiastowego i nieograniczonego dostępu do dotkniętych (atakiem) obszarów, by móc ocenić skutki zdrowotne oraz zapewnić kompleksową odpowiedź". Reuters wyjaśnia, że działające w Syrii agencje pomocowe ONZ nie mają dostępu do większości terenów Wschodniej Guty, w tym do Dumy.

Organizacja Syrian American Medical Society (SAMS) o atak chemiczny przeprowadzony w sobotę wieczorem w Dumie, gdzie miało zginąć co najmniej 41 osób, oskarża władze Syrii. Reżim prezydenta Baszara el-Asada odrzuca te oskarżenia.

We wtorek Rosja zawetowała w Radzie Bezpieczeństwa ONZ amerykańską rezolucję przewidującą wszczęcie nowego dochodzenia mającego ustalić odpowiedzialność za ataki chemiczne w Syrii. W poniedziałek prezydent USA Donald Trump oświadczył, że Stany Zjednoczone odpowiedzą na najnowszy atak rozwiązaniem siłowym.

(ag)