Niedostatek lekarzy i pielęgniarek to najpoważniejszy problem służby zdrowia na Węgrzech – powiedział prezes Węgierskiego Stowarzyszenia Szpitali Mihaly Svebis dziennikowi „Magyar Idoek” podczas zjazdu organizacji, wskazując na potrzebę reform.

Zdjęcie ilustracyjne /Karolina Michalik /RMF FM

Svebis, cytowany w środę przez ten prorządowy dziennik, oświadczył, że według szacunków Stowarzyszenia 12 proc. aktywnych zawodowo węgierskich lekarzy pracuje poza granicami kraju, ale jeszcze więcej, bo 16 proc. lekarzy, służba zdrowia traci z powodu ich rezygnacji z uprawiania zawodu i przechodzenia np. do branży farmaceutycznej.

Według Svebisa najpilniejszym zadaniem jest doprowadzenie do sytuacji, w której jak najwięcej osób będzie zdobywało wykształcenie pielęgniarskie. Jak przypomniał, kilka tygodni temu minister zdrowia Niemiec Jens Spahn oznajmił, że w jego kraju w szpitalach brakuje 8 tys. pielęgniarek i ten niedostatek  władze chciałyby uzupełnić cudzoziemcami. Jest więc realne, że wyższe pensje przyciągną np. z Węgier jeszcze więcej osób.

Coraz większym problemem dla szpitali jest niedobór wykwalifikowanych pielęgniarek, których nie można zastąpić pomocami pielęgniarskimi. Zoltan Balogh, prezes Węgierskiej Izby Pracowników Służby Zdrowia, (...) oznajmił bowiem, że wkrótce masowo będą odchodzić na emeryturę dysponujące wiedzą specjalistyczną, doświadczone pielęgniarki, których braku nie uda się w odpowiedniej liczbie uzupełnić - powiedział Svebis.

Jego zdaniem ważnym krokiem na drodze do rozwiązania problemu niedostatku pielęgniarek były podwyżki wprowadzone przez ustępujący rząd, ale jest też potrzebna ścieżka kariery w służbie zdrowia. Ci, którzy decydują się na ten zawód, muszą wiedzieć, jak daleko mogą zajść pod względem materialnym i etycznym, jeśli wybiorą tę ofiarną pracę - zaznaczył.

Wyzwaniem dla szpitali - ocenił Svebis - jest też zapewnienie wystarczającej obsady specjalistów, takich jak psychiatrzy, chirurdzy naczyniowi czy anestezjolodzy. Szczególnie ci ostatni - jak powiedział - często domagają się bardzo wysokiego wynagrodzenia. Skutkiem jest rosnące zadłużenie szpitali.

Svebis podkreślił jednocześnie, że od lat problemem jest niedofinansowanie szpitali. Należy też rozwiązać kwestię finansowania, uwzględniając amortyzację, bo do odradzania się zadłużenia przyczynia się też to, że od zmiany ustrojowej przestarzały sprzęt i narzędzia są zastępowane (nowymi, co jest wliczane) w ciężar bieżącej działalności - powiedział.

Zaznaczył też, że nie można dłużej zwlekać z kompleksową reformą strukturalną, jak również z opracowaniem pełnego pakietu reform w służbie zdrowia.

Sprawy służby zdrowia leżą na Węgrzech w gestii Ministerstwa Zasobów Ludzkich, które zajmuje się też oświatą, kulturą i pracą. Obecny szef resortu Zoltan Balog zapowiedział w poniedziałek, że w nowym rządzie nie będzie już pełnił tej funkcji. Zbliżony do rządu tygodnik "Figyeloe" poinformował w środę, że jego następcą może być szef Krajowego Instytutu Onkologii, onkolog i wykładowca akademicki Miklos Kasler.

Jeśli rząd w odróżnieniu od ostatnich ośmiu lat chce w tej kadencji zwrócić większą uwagę na rozwój służby zdrowia, to jego osoba (Kaslera) jest dobrym wyborem także dlatego, że ma dobre kontakty z różnymi samorządami niezależnie od ich afiliacji partyjnej - napisał niezależny portal Index.

(ag)