Ochrona zdrowia nie jest miejscem na rewolucję, ochrona zdrowia jest miejscem na ewolucyjną poprawę sytuacji pacjentów - powiedział minister zdrowia Łukasz Szumowski przed rozpoczęciem debaty "Medyczna racja stanu - tezy dla zdrowia". Została ona zorganizowana przez Polską Unię Onkologii, Instytut Studiów Politycznych PAN, Kolegium Lekarzy Rodzinnych i Green Communication.


Minister zdrowia Łukasz Szumowski w wystąpieniu poprzedzającym debatę zwracał uwagę, że systemy ochrony zdrowia w Europie podlegają ciągłym zmianom. Musimy jasno powiedzieć, że ochrona zdrowia nie jest miejscem na rewolucję, ochrona zdrowia jest miejscem na ewolucyjną poprawę sytuacji pacjentów - zaznaczył.

Szumowski zapewnił, że zdrowie jest priorytetem obecnego rządu i przypomniał, że we wtorek rząd przyjął projekt w sprawie przyspieszenia wzrostu nakładów finansowych na publiczny system ochrony zdrowia, który przewiduje, że od 2024 r. na ten cel będzie przeznaczane nie mniej niż 6 proc. PKB. Minister powiedział, że priorytety na kolejne lata zostaną ustalone podczas debat, w których będą uczestniczyli m.in. pacjenci, pracownicy medyczni, pracodawcy i eksperci. Zwrócił uwagę, że przyszedł czas, aby skupić się na sprawach, które bezpośrednio dotykają pacjenta.

Pacjent nie widzi bezpośrednio inwestycji w infrastrukturę, w sprzęt medyczny, w system funkcjonowania szpitali czy nakłady na grupy zawodowe w ochronie zdrowia. Pacjent potrzebuje łatwego dostępu, dobrej opieki, informacji, gdzie ma się leczyć i kiedy ma się leczyć, pacjent potrzebuje bezpieczeństwa - tłumaczył szef resortu zdrowia.

List do organizatorów debaty skierowała minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. "Stan zdrowia Polaków to coś znacznie więcej niż ich osobiste problemy i zadanie dla lekarzy. To prawdziwa racja stanu, mająca odbicie w procesach demograficznych, wydatkach budżetowych, gospodarce - zwłaszcza na rynku pracy, czy systemie świadczeń społecznych" - napisała. Podkreśliła, że "dbałość o powszechne zdrowie obywateli naszej Ojczyzny jest ważnym obowiązkiem". "Jesteśmy to winni zarówno seniorom, samym sobie, jak i przyszłemu pokoleniu" - dodała szefowa MRPiPS.


(mn)