​Główny onkolog Czelabińska, gdzie znajduje się epicentrum emisji substancji promieniotwórczej, zalecił mieszkańcom regionu, by "siedzieli w domu, oglądali piłkę nożną i pili piwo", jeśli się martwią, że radioaktywny obłok im może zaszkodzić. Region jest obecnie zanieczyszczony izotopem ruten 106.

Zdj. ilustracyjne /Sascha Steinach /PAP

Z oficjalnego komunikatu Rosgidrometu wynika, że w rejonie miejscowości Argajasz w okresie od 25 września do 1 października odnotowano "ekstremalnie wysokie" zanieczyszczenie izotopem ruten 106, które przewyższyło normę ponad 986 razy.

Doktor Andriej Ważenin z czelabińskiego Regionalnego Centrum Onkologii twierdzi jednak, że nie ma się czym martwić. Monitorujemy wszystko, nie otrzymaliśmy żadnych informacji o niebezpiecznej sytuacji w regionie - wyjaśnił. Dodał, że ruten 106 nie jest aż tak groźny, jak się wydaje. Wszystkim, którzy się zamartwiają polecił "oglądać piłkę nożną i pić piwo".

Mieszkańcy regionu na razie na nic się nie skarżą. Internauci z Oziorska zdobywają się nawet na żarty. A to dlatego w mieście nie ma światła, bo będziemy wkrótce sami świecić! - piszą. Inny zasugerował z kolei, że nie ma co się martwić, bo "miesiąc minął, a nikt nie ma ogona".

Wcześniej ekspert ds. promieniowania Greenpeace Raszid Alijew powiedział, że dla mieszkańców Uralu jest już za późno na ucieczkę. Niebezpieczeństwo pojawiło się bowiem we wrześniu. Według niego, cała sytuacja została umyślnie wyciszona, a realny wpływ promieniowania na ludzkie ciało będzie odczuwalny nie wcześniej niż po sześciu miesiącach.

O radioaktywnym obłoku nad Europą świadczącym, iż w ostatnim tygodniu września doszło do wypadku w instalacji nuklearnej w Rosji lub Kazachstanie informował francuski państwowy instytut bezpieczeństwa radiologicznego IRSN. Instytut ten, podobnie jak inne europejskie placówki, odnotował w powietrzu atmosferycznym wysoki poziom rutenu 106. ISRN przypuszczał, że miejsce emisji znajdowało się między górami Uralu i rzeką Wołgą. Oceniał przy tym, że obłok nie spowodował w Europie zagrożenia dla ludzkiego zdrowia ani dla środowiska.

Stężenie na pewno nie jest szkodliwe dla osób przebywających w Polsce. Wykryte stężenie rutenu-106 nie ma i nie miało żadnego wpływu na zdrowie mieszkańców Polski - podkreśla Państwowa Agencja Atomistyki. 

(az)