Coraz więcej żywności potrzebnej jest na świecie. "Do 2050-ego roku zapotrzebowanie na artykuły spożywcze wzrośnie o ponad połowę, nawet o 70 procent. Podobny trend będzie w Polsce" - prognozuje w rozmowie z RMF FM Jesus Madrazo, szef działu Rolnictwa i Zrównoważonego Rozwoju w Bayer Crop Science. Temat prognozowanego zapotrzebowania na żywność poruszany jest w czasie trwającej w niemieckim Düsseldorfie konferencji "Future of Farming Dialogue".

Michał Dobrołowicz, RMF FM: Zapotrzebowanie na jedzenie, w tym przede wszystkim na mięso, ma wzrosnąć do 2050 roku nawet o 70 procent. To przewidywania Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa. Skąd ta prognoza? 

Jesus Madrazo: Rośnie zapotrzebowanie na żywność w krajach rozwijających się. Wiele osób wychodzi tam z biedy. Wkraczaja do klasy średniej i zmieniają swoje nawyki żywieniowe. Polega to przede wszystkim na tym, że coraz częściej sięgają po mięso. 

Wciąż jednak na świecie bardzo popularne są wegetarianizm czy weganizm.

Oczywiście też. Jeśli jednak popatrzymy na przeciętnego konsumenta w różnych częściach świata, zwykle potrzebuje mięsa. Z naszych obserwacji krajów afrykańskich wynika, że wychodzenie się z biedy polega na coraz częstszym jedzeniu jajek i drobiu, głównie kurczaka. Rosnąca konsumpcja zwierzęcego białka sprawia, że rośnie zapotrzebowanie na jedzenie na świecie. W krajach rozwiniętych mieszkańcy są oczywiście nasyceni białkiem zwierzęcym, zastanawiają się raczej, jak zbalansować swoją dietę. Do tego dochodzi jeszcze jeden powód: rosnąca liczba ludności na świecie. W 2050 roku na kuli ziemskiej ma mieszkać 10 miliardów ludzi, czyli o prawie 3 miliardy więcej niż teraz.

Zapotrzebowanie na mięso i mięsne produkty rośnie. Z przedstawionych analiz wynika, że to zjawisko dotyczy to głównie Afryki Subsaharyjskiej, ale też innych części świata. Powstaje pytanie: czy tę żywność uda się zapewnić?

Moim zdaniem to jest możliwe. Potrzebne są jednak do tego zmiany prawne, choćby związane z pozwoleniami na produkcję żywności modyfikowanej genetycznie. Nie chodzi o to, aby było to możliwe wszędzie i zawsze. Myślę głównie o krajach afrykańskich, gdzie jest dużo trudności związanych z produkowaniem żywności, choćby z powodu suszy. Tam wyjście naprzeciw rolnikom i producentom żywności, możliwość stworzenia upraw bardziej odpornych na suszę, mogłaby przynieść konkretny i odczuwalny efekt. 

Jak poważny jest teraz problem głodu i niedożywienia na świecie?

Według różnych światowych organizacji, w tym raportów ONZ, liczba osób dotkniętych ciężkim niedożywieniem wynosi 124 miliony osób. Szacuje się, że 74 miliony ludzi w  krajach Afryki i Bliskiego Wschodu głodują z powodu wojen. Sytuację pogorszyły nasilone lub nowe konflikty w Birmie, północno-wschodniej Nigerii, Demokratycznej Republice Konga, Sudanie Południowym i Jemenie. Problem w mniejszym lub większy stopniu dotyczy kilkuset milionów osób. 



(nm)