Apel o pilną rozmowę z premierem Mateuszem Morawieckim, wystosował Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy. Według nich, brak natychmiastowych działań doprowadzi do paraliżu polskich szpitali.

Prawie cztery tysiące medyków wypowiedziało klauzulę opt-out, pozwalającą pracować  powyżej 48 godzin tygodniowo. To od nowego roku utrudni pracę wielu lecznic. Najwięcej lekarzy będzie protestować w Szpitalu Dziecięcym w Poznaniu. Tam z dodatkowych dyżurów od nowego roku zrezygnowało 3/4 lekarzy rezydentów. 

Nawiązują do słów z expose, w którym Mateusz Morawiecki podkreślał, że chce aby Polacy mieli więcej czasu dla swoich rodzin, Łukasz Jankowski z Porozumienia Rezydentów zwraca uwagę, że lekarze są przepracowani.

Strach pomyśleć co by było, gdyby rząd te same kryteria stosował w stosunku do kierowców ciężarówek. Ciągle słyszymy: "jesteś lekarzem, jeżeli czujesz się na siłach, możesz pracować więcej i więcej". Mówimy dość! - mówi Jankowski.

Ktoś przyjdzie i będzie gabinet zamknięty. Ja dzisiaj pracuję 8 godzin, bo chcę być ze swoją rodziną - mówi Monika Mazur z Porozumienia Zawodów Medycznych.

  I takie "dość", czyli rezygnację z dodatkowych umów, tylko w Publicznym Szpitalu Klinicznym w Lublinie powiedziało już 180 lekarzy. Wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko poinformowała, że z danych zebranych przez wojewodów wynika, że do wtorku klauzule opt-out wypowiedziało ok. 3,3 tys. lekarzy rezydentów i specjalistów. Oceniła, że akcja protestacyjna lekarzy "ma charakter rozwojowy".

Lekarze liczą w tej sprawie na spotkanie z nowym premierem, Mateuszem Morawieckim. Wiem, że premier jest bardzo otwartym człowiekiem i pewnie się spotka - mówi Jarosław Pinkas, sekretarz stanu w Kancelarii Premiera. 

"Nie można zapobiec katastrofie"

Nie ma potrzeby specjalnych ruchów ze strony ministerstwa zdrowia - tak twierdzi wiceszef resortu zdrowia Marek Tombarkiewicz. Dyrektorzy szpitali muszą sobie radzić. Kiedy ja byłem dyrektorem szpitala, musiałem sobie radzić ze strajkami.  Zgodnie z przepisami prawa wszyscy dyrektorzy mają odpowiednie narzędzia i muszą reagować na zagrożenia w funkcjonowaniu jednostek - mówi Tombarkiewicz.

Dochodzą do nas sygnały od dyrektorów szpitali o zbliżającej się katastrofie. Oni mówią wprost: Z poziomu dyrektora placówki nie uda się zapobiec tej katastrofie, nie uda się zażegnać tego problemu. Jest po prostu zbyt mało kadry medycznej - odpowiada Jankowski.

Protest trwa od października

Od października lekarze i przedstawiciele innych zawodów medycznych prowadzą protest, domagając się m.in. zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB od 2021 r. oraz wzrostu wynagrodzeń. Lekarze zapowiedzieli, że w placówkach na terenie całego kraju będą wypowiadać klauzulę opt-out (jej podpisanie jest przez lekarza dobrowolne). W niektórych placówkach klauzulę wypowiedziała znaczna część lekarzy, co oznacza, że te szpitale mogą mieć problem z obsadą dyżurów lekarskich.

Przedstawiciele Porozumienia Zawodów Medycznych mówią, że trudno jednoznacznie ocenić, ile osób wypowiedziało klauzule opt-out. Podają, że liczba stale rośnie i wynosi między 3,5 a 4 tys. wypowiedzianych klauzul w Polsce.

Ucieszyły nas słowa premiera Mateusza Morawieckiego w expose, który mówił, że Polacy powinni pracować mniej, powinni pracować bardziej wydajnie, za lepszą stawkę, po to, by mieć więcej czasu dla rodzin. Ciekawi nas, jak na te słowa zareaguje Ministerstwo Zdrowia, bo właśnie o to chodzi w akcji "stawiamy na jakość"- powiedział Jankowski. 

(ag)