Ponad tysiąc lekarzy rezydentów wypowiedziało już w ramach protestu dodatkowe umowy z przychodniami i klinikami. W ten sposób młodzi medycy, którzy w ubiegłym tygodniu zakończyli głodówkę, będą domagać się szybkiego zwiększenia wydatków na ochronę zdrowia.

Lekarze rezydenci podczas konferencji prasowej, która zakończyła protest głodowy /Marcin Obara /PAP

Najwięcej lekarzy wypowiedziało swoje umowy w województwie łódzkim. Tam, pod koniec roku, przez protest zagrożone jest funkcjonowanie przynajmniej trzech punktów nocnej i świątecznej opieki medycznej, bo 90 proc. pracującej tam kadry to właśnie rezydenci.

To źle, że my wszyscy dopuszczaliśmy do tego, żeby lekarze pracowali powyżej 48 godzin w tygodniu i to po prostu musi się zmienić - mówi Łukasz Jankowski z Porozumienia Rezydentów.

Młodzi medycy zebrali już ponad 70 tysięcy podpisów pod projektem ustawy, która ma zwiększyć nakłady na ochronę zdrowia już w ciągu 3 lat.

Lekarze rezydenci prowadzili protest głodowy od 2 października, domagając się m.in. zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia - do 6,8 proc. PKB w ciągu trzech lat. W tym czasie rząd przyjął projekt ustawy, który przewiduje stopniowe podnoszenie finansowania ochrony zdrowia do 2025 r., kiedy miałoby osiągnąć poziom 6 proc. PKB. Przedstawiciele rezydentów odpowiedzieli, że nie godzą się na propozycję rządu.

(ag)