​Byli pacjenci szpitala w Pszczynie nie mają dostępu do swojej dokumentacji medycznej. Szpital od kilku tygodni jest zamknięty. Spółce Centrum Dializa, która prowadziła go przez ostatnich kilka lat, NFZ wypowiedział umowę, a spółka należąca do starostwa powiatowego, która starała się o kontrakt, na razie go nie dostała.

Dokumentację medyczną powinna wydawać pacjentom spółka Centrum Dializa. Jej rzecznik Witold Jajszczok powiedział RMF FM, że nie jest to możliwe, bo nie ma ona już dostępu do budynku szpitala. Starostwo wypowiedziało jej dzierżawę od 1 lipca. 

Starostwo zaproponowało spółce wynajęcie innego miejsca za pieniądze, ale Centrum Dializa nie chce płacić. W sprawę włączył się śląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia, bo tu także zgłaszają się pacjenci, którym potrzebne są dokumenty dotyczące ich leczenia. 

Zgłosiło się do nas telefonicznie kilkunastu pacjentów z informacją, że mają kłopoty z uzyskaniem dokumentacji medycznej. Poprosiliśmy o interwencję Rzecznika Praw Pacjenta. To najwłaściwsza instytucja, która może w przypadku łamania praw pacjentów interweniować - powiedziała RMF FM Małgorzata Doros, rzeczniczka śląskiego NFZ. 

To nie jedyny problem wynikający z zamknięcia szpitala w Pszczynie. Na profilu "Pszczyna112" na Facebooku pojawiły się informacje o wydłużonym czasie dojazdu karetek do pacjentów. 

Ratownicy dwoją się i troją, żeby zdążyć do wszystkich, ale jednak szpital w Pszczynie pozwalał w miarę szybko odebrać pacjenta od ratowników i zwolnić zespół do kolejnych działań. Owszem, zdarzało się, że trzeba było chwilę poczekać na dojazd karetki, kiedy wszystkie 3 zespoły były zajęte, jednak nie było to tak częste zjawisko jak obecnie, gdzie teraz każdorazowo - jeżeli pacjent wymaga transportu do szpitala - to jest przewożony do: Szpitala Wojewódzkiego w Tychach (odległego o 20 km), Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej (o 28 km), Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Jastrzębiu-Zdroju (30km) - napisała redakcja profilu "Pszczyna112". 

Ten sygnał także dotarł do NFZ. Przekazaliśmy go do jedynej instytucji właściwej do rozpatrywania skarg na ratownictwo medyczne czyli do Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego. Wiemy, że szef Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego zajął się tematem. Nie widzi na tę chwilę nic niepokojącego. Jest też możliwość wdrożenia dodatkowego zespołu ratownictwa medycznego, ale to zależy od oceny sytuacji przez szefa WPR - wyjaśnia Małgorzata Doros. 

Na razie nie wiadomo, kiedy szpital w Pszczynie znów zostanie otwarty i zacznie przyjmować pacjentów. Zapewne nie wcześniej, jak na początku sierpnia. Spółka Centrum Przedsiębiorczości należąca do starostwa powiatowego musi uzupełnić ofertę, bo ta złożona w konkursie nie spełniała wymagań i została odrzucona przez NFZ. Brakowało m.in. sprzętu. Kiedy tylko spółka będzie w pełni gotowa do przejęcia szpitala, NFZ ogłosi rokowania.

(ph)