W szpitalu Copernicus w Gdańsku, czyli dawnym szpitalu wojewódzkim, uruchomiono dziś lądowisko dla helikopterów Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. To zwiększa szansę na przeżycie ciężko poszkodowanych w wypadkach. Chodzi przede wszystkim o dzieci, bo w tym szpitalu działa specjalistyczna klinika chirurgii dziecięcej.

Nowe lądowisko to pierwszy taki przyszpitalny punkt w Polsce, który powstał nie na dachu budynku, a na specjalnie wybudowanej w tym celu wieży. Tzw. samodzielne lądowisko mieści się 22 metry nad ziemią. Szpital czekał na nie od wielu lat, a trudnością był chociażby brak przestrzeni, bo szpital funkcjonuje w mocno zabudowanej już okolicy. 

Na tym polegała trudność tej inwestycji. Zmieszczenie takiego lądowiska w tak zwanej plombie, między budynkami, przy czynnym obiekcie. Musimy pamiętać o tym, że szpital cały czas funkcjonował, tu nie było żadnej przerwy, żadnych zamknięć.  Musieliśmy wziąć pod uwagę to, że wszystkie oddziały musiały działać normalnie. Musieliśmy prowadzić roboty tak, jakby nas tu w ogólnie nie było - mówiła RMF FM Małgorzata Świerczyńska-Ruszkiewicz, która była kierownikiem budowy.

Przede wszystkim lądowisko zwiększa szansę na uratowanie życia dzieci ciężko poszkodowanych w wypadkach, bo znacznie skrócić ma się czas przyjęcia ich do szpitala. 

Chorzy, który trafiają do nas po transporcie przez Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, są z reguły tzw. chorymi ciężkimi. Głównie będziemy zajmować się tutaj dziećmi z wszystkich wypadków w cały województwie pomorskim. Jeżeli jest konieczność transportowania takiego chorego do specjalistycznej kliniki chirurgii dziecięcej to właśnie przez LPR, bo to jest najszybsza droga. Oczywiście, będą też inni chorzy trafiali, ale my się głównie nastawiany na pomoc dzieciom z wypadków drogowych - mówił doktor Jacek Gwoździewicz, szef Szpitalnego Oddziału Ratunkowego w Szpitalu Copernicus.

Przed laty, gdy śmigłowce transportowały chorych do tego szpitala, lądowały przy dużym skrzyżowaniu w pobliżu obiektu. Konieczne było wstrzymywanie ruchu, a to ścisłe centrum miasta. Później w tym obszarze ruszyła budowa nowego centrum handlowego. Śmigłowce lądowały w innych szpitalach, a chorzy transportowani byli do Copernicusa karetkami. To znacznie wydłużało czas udzielenia pomocy.

Teraz będziemy mieli skrócenie tego czasu. To jest 15, 20 minut. Niekiedy mówimy, że 15 minut czy pół godziny to żaden czas. Wbrew pozorom dla wielu osób to jest czas życia. Dlatego to jest tak istotne, żeby helikopter mógł tu lądować - podkreślił Gwoździewicz.

Do tej pory szpital przyjmował około pięciorga dzieci z wypadków tygodniowo. Lekarze zakładają, że dzięki lądowisku ta liczba się zwiększy.

(mn)