Tysiące nauczycieli i pracowników oświaty zablokowały w czwartek w ramach protestu ulice wokół siedzib rządu i parlamentu w Belgradzie - podała telewizja Nova. Demonstracje są odpowiedzią na ciężkie pobicia nauczycieli, do których doszło w ciągu ostatniego tygodnia w serbskich szkołach.

Protest rozpoczął się przed serbskim parlamentem, skąd demonstranci ruszyli w kierunku siedziby rządu. W ramach protestu lekcje zawieszono w czwartek w około 700 szkołach.

Ataki na nauczycieli

W środę 8 maja w technikum w położonej na północy Serbii Baczkiej Palance 16-letni uczeń zaatakował swojego nauczyciela, powodując u niego ciężkie obrażenia. 

We wtorek w szkole średniej w Belgradzie doszło z kolei do pobicia nauczyciela, który próbował rozdzielić bijących się uczniów.

Pracownicy serbskiej oświaty domagają się natychmiastowego podjęcia działań przeciwko przemocy w szkołach oraz nowelizacji kodeksu karnego. "Kodeks wyraźnie stanowi, że każdy, kto atakuje prawnika, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 3 lat. Chcemy tego samego" - zaapelowali nauczyciele, postulując kwalifikację ataku na nauczyciela jako osobne przestępstwo.

"Co jeszcze musi się wydarzyć?"

Mirjana Gaszić, rzeczniczka Serbskiego Związku Pracowników Oświaty, przeczytała skierowane do parlamentarzystów i rządu oświadczenie, w którym wzywa władze do walki z narastającą przemocą w szkołach.

Co jeszcze musi się wydarzyć, aby minister edukacji zrozumiała, jak wygląda sytuacja w szkołach? - zapytała Gaszić, przypominając także masakrę, do której doszło w maju ubiegłego roku w belgradzkiej szkole podstawowej. Zginęło wówczas dziewięciu uczniów i pracownik szkoły.

W ramach szeregu działań będących odpowiedzią na zeszłoroczną tragedię rząd Serbii zdecydował o skierowaniu do szkół funkcjonariuszy policji, mających odpowiadać za bezpieczeństwo w placówkach.